Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki
Rozmiar czcionek: |

"Ballada o Alwerni"

Godnym i monumentalnym akcentem 21 września 2003 roku - drugiego dnia obchodów 10-lecia uzyskania praw miejskich Alwerni, było widowisko plenerowe pt. „Ballada o Alwerni”. Muszę przyznać, iż przed przystąpieniem do pisania scenariusza miałem ogromną tremę. Zadanie nie było łatwe. Bo jak w półtoragodzinnym przedstawieniu w formie artystycznej przekazać kilkuwiekową historię klasztoru i miasta, a jednocześnie nie popaść w patos, publicystykę czy gadulstwo?. A równocześnie stworzyć spektakl dynamiczny, widowiskowy, spełniający wszystkie zasady widowiska plenerowego.

Po kilku wizjach lokalnych, ocenie możliwości technicznych i serdecznej modlitwie przed obrazem „Ecce Homo” wszystko zaczęło się układać samo. Osią scenariusza stała się wierszowana historia Alwerni, ilustrowana pięcioma obrazami scenicznymi, przedstawiającymi najważniejsze momenty – od fundacji kasztelana Korycińskiego po czasy współczesne.

Do dyspozycji mieliśmy jedynie aktorów z przyklasztornej grupy pasyjnej oraz zespoły z gminy Alwernia. Kostiumy udało się wypożyczyć z Teatru Ludowego. Nagłośnienie zapewniło Radio RMF. Do realizacji widowiska włączyliśmy młodzież szkolną i nauczycieli. Powoli klejąc poszczególne cząstki, patrzyliśmy ze zdumieniem, jak powstaje barwny, dynamiczny, logiczny spektakl.

To opisane, piękne widowisko, zapoczątkowane zostało korowodem, który wyruszył spod klasztoru OO. Bernardynów, prowadzony przez Herolda, czołową postać „Ballady o Alwerni”, a za nim na wozach aktorzy, kupcy, kapela góralska z Murzasichle, Twórcy Ludowi z Rabki i Alwerni, dzieci i młodzież, władze gminne, powiatowe, wojewódzkie, senator RP Bogusław Mąsior, poseł RP Janusz Lisak, Orkiestra Reprezentacyjna Wojska Polskiego Garnizonu Krakowskiego, Orkiestra Strażacka z Kleczy Dolnej, oraz Żołnierze V Pułku Dowodzenia z Krakowa. Ten piękny korowód po dotarciu do Rynku dał znak do rozpoczęcia „Ballady o Alwerni”, po której wystąpiły zespoły – „Pod Budą”, Górale z Murzasichle, zaprezentowali się także miejscowi twórcy. Dla młodzieży zaśpiewał Michał Marcisz. Ważnym punktem programu stała się obecność Ewy Wachowicz, którą celowo pominięto witając gości. Oburzenie i konsternacja trwały tylko przez chwilę. To 10 lat temu świeżo wybrana najpiękniejsza Polka przybyła do Alwerni na uroczystości nadania praw miejskich Alwerni, aby stać się Matką Chrzestną naszego miasta. Owacyjnie powitana przez publiczność, nie ukryła radości i wzruszenia.

Jeśli widzowie, których było ok. dwóch tysięcy, zapamiętają to widowisko, to przede wszystkim dzięki ogromnemu poświęceniu, pracy i mobilizacji ludzi współtworzących „Balladę o Alwerni”. To było rzeczywiście niewiarygodnie trudne zadanie, możliwe do wykonania przez wielkie zespoły wykonawcze i techniczne. I za nieduże pieniądze. Nam się udało coś niezwykłego: wykorzystując jedynie własnych aktorów amatorów, lokalne możliwości techniczne, organizacyjne i sprzętowe – stworzyliśmy spektakl, jakiego by się nie powstydzili doświadczeni profesjonaliści. A jeśli wziąć pod uwagę, że to przedstawienie zostało przygotowane przez ludzi i działaczy kultury z jednego miasteczka i okolicznych wsi, to jest to ewenement w skali ogólnopolskiej.

Wiadomo, że teatr jest dziedziną sztuki, którą cechuje ulotność. Może zaistnieć w określonym miejscu i czasie, w przytomności widzów. Potem zostają tylko zapisy na kliszach fotograficznych, na taśmie filmowej i w formie scenariusza. Mam jednak nadzieje, że „Balladę o Alwerni” zachowają w swej pamięci ci, którzy ją współtworzyli, i ci, którzy ją oglądali. I że to widowisko przejdzie do historii i legendy miasta oraz gminy. Bo było to wydarzenie ze wszech miar niezwykłe. Jestem dumny i szczęśliwy, że było mi dane w nim uczestniczyć. I to nie bez sympatii oraz emocji szczególnych, bowiem mój ród ze strony ojca wywodzi się z niedalekiego Czułowa, dziadek Mateusz, masarz lisiecki, często, jako dziecko, zabierał mnie na odpusty i jarmarki do Alwerni. To miasteczko zatem od dzieciństwa było bliskie mojemu sercu i zawsze trwało w mej pamięci jako miejsce wręcz metafizyczne. „Ballada o Alwerni” była dla mnie osobiście zatoczeniem magicznego koła – powrotem sentymentalnym, artystycznym, godnym.

„Balladę o Alwerni” można oczywiście w każdej chwili powtórzyć. Zagrać to przedstawienie przy szczególnych okazjach i jubileuszach, bowiem jego uniwersalna treść nie będzie się dezaktualizować. Ale wynika z tego wydarzenia inny, moim zdaniem szalenie interesujący wniosek. Mieszkańcy miasta i gminy to ludzie ogromnie utalentowani, umiejący się zmobilizować do rzeczy wielkich. Warto by pomyśleć o tego rodzaju plenerowym wydarzeniu teatralnym powtarzanym co roku, ale mocno osadzonym w tradycjach kulturalnych regionu. Takie wydarzenie mogłoby nie tylko zintegrować środowisko, ale przede wszystkim stać się znakomitą atrakcją turystyczną i oryginalną formą promocji Alwerni i gminy.

Henryk Cyganik


Kalendarz

Lista wydarzeń w miesiącu Marzec 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.

Zegar